Wybrałam schabowego, bo to chyba najbardziej rozpoznawalna marka w Polsce. A rozchodzi się o to, jak sobie poradzić, gdy po pierwsze schabowego nie ma, a po drugie nikt o nim nie słyszał (tak, to możliwe 😉 ) ?

Wybierając się dokądkolwiek poza granice kraju, a nie korzystając z dobrodziejstw all inclusive, napotkamy małe dylematy kulinarne. Recz może banalna, ale sami nie raz doświadczyliśmy konsternacji w lokalu patrząc w menu podobne zupełnie do niczego.

Indie - chlebek nan

Indie – chlebek nan

Najprostszym sposobem uniknięcia podobnych kłopotów jest zapoznanie się kuchnią obcej nam nacji jeszcze przed wyjazdem. Rada prosta i, moim zdaniem, niedorzeczna. Możemy sobie coś poczytać i coś tam zapamiętać, ale stawiam piwo temu, kto którąkolwiek potrawę rozpozna potem w menu. Same wyrazy będą wydawać się znajome, ale nic nie nam nie powiedzą, gdy pojawią się w 20 różnych konfiguracjach z 20 innymi nazwami. Będziemy się domyślać, że to pewnie mięso, a to pewnie nie, ale i tak dostaniemy potrawę typu „random”.

Turcja

Turcja

Czym innym jest za to przygotowanie sobie ściągi. Wydrukowanej na kartce w formie spisu nazw potraw z opisem, tudzież gotowej listy w przewodniku. To ma sens i to się sprawdza.

Czasem można mieć wielkie szczęście i trafić na menu obcojęzyczne – choć nam to szczęście wyjątkowo rzadko dopisywało – i wówczas pozostaje nam znajomość dań lub ich składników w danym języku. Przydatna jest znajomość podstawowych warzyw i nazw mięs.

Jeszcze mniej prawdopodobne jest trafienie na menu z załączonymi fotografiami dań – wtedy sprawa jest dosyć prosta. Komplikuje się tylko wtedy, gdy zdjęcia nie mają nic wspólnego z daniem, nieopodal którego je zamieszczono. Wówczas również chcąc, nie chcąc, doświadczamy dania random.

Indie

Indie

W obliczu braku którejkolwiek z powyższych opcji możemy rozejrzeć się po stolikach i zamówić „To, co oni”. W knajpkach ni to barach, ni to restauracjach potrawy czasem są gotowe i wystawiane przy kasie w lodówce lub bemarach. Tu sprawdza się wskazywanie palcem tego, co wydaje się smakowite. A po dwóch, trzech takich próbach znamy już podstawowe menu tubylców.

W restauracjach w wyborze dania pomoże nam kelner. Zazwyczaj spotykaliśmy się z bardzo ciepłym i wyrozumiałym odbiorem podobnych próśb. Status turysty czasem się przydaje. Przy okazji sporo się dowiedzieliśmy o potrawach i wiedzieliśmy już które omijać, a które warto wybierać.

Indie

Indie

Można oczywiście eksperymentować i wybierać co popadnie. pamiętajmy jednak, że zestawy obiadowe rodem znad Wisły są rzadkością w innych częściach świata. I tak np. możemy zastać w menu oddzielne zakładki dla dań głównych, oddzielne dla dodatków itd. podobnie jak u nas. Zamawiając cokolwiek na ślepo możemy dostać od kelnera np chleb + ryż + ketchup + zupę mleczną. tak jak u nas obcokrajowiec bez trudu może się złapać na mielonego w zestawie z frytkami, a do tego zamówić ziemniaki.

Poza tym w ten sposób przytrafiło nam się zamówienie surowego mięsa zmielonego z nie wiadomo czego…

Indie

Indie

Dlatego najbardziej polecam przygotowanie sobie ściągawki z opisem potraw. Bez wątpienia dobrym wyjściem jest podpytanie miejscowych o to, co jest czym i zanotować to sobie. A na początek, gdy nie czujemy się pewnie i nie mamy pancernych żołądków, można udać się do którejś ze znanych nam sieciówek – McDonaldy i Burger Kingi widzieliśmy wszędzie.

Indie

Indie

Masz uwagi? Chcesz coś dodać? Napisz do nas!